Na początku stycznia na Facebooku pojawiło się istne szaleństwo. Niemal wszyscy deklarowali, że przeczytają w tym roku 52 książki. 52! Czyli jedna na tydzień. Ludzie, jak Wy to zrobicie?
Samą akcję zaczął Mark Zuckerberg, który na swoim profilu zadeklarował aktywne czytelnictwo – dwie książki na miesiąc. Za nim posypali się kolejni zapaleńcy, aż w końcu do akcji przyłączyli się niemal wszyscy, podwajając propozycję Zuckerberga. Skąd to szaleństwo? Może dlatego, że wypada czytać książki?
Z reguły nastawiona jest na „tak – uda się!” Najczęściej to kwestia samozaparcia, dyscypliny i jeszcze raz samozaparcia. Ale teraz zastanawiam się, jak to możliwe, aby przeczytać jedną książkę w ciągu 7 dni. Przyjrzałam się profilom osób, które radośnie biorą udział w tej akcji. Etatowcy, właściciele firm, młode mamy, starsze mamy. Tacy, którzy najczęściej ledwie mają czas na zjedzenie porządnego obiadu (wiecie, przy stole, nie na stojąco w kuchni), a co dopiero na poświęcanie wieczorów na lekturę.
CO CZYTASZ?
No właśnie, na lekturę. Ale jaką lekturę? 52 opasłe tomiska? 52 zaległe szkolne lektury (a wśród nich jak dobrze pamiętacie również opasłe tomiska)? 52 romanse na 150 stron? A może 52 kryminały? Co się liczy?
Nie zrozumcie mnie źle – czytam i zawsze czytałam. Chociaż z wiekiem obowiązków przybywa, a czasu na czytanie jest coraz mniej. Dlatego ostatnio zaczęłam doceniać ebooki i fakt, że setki książek zmieszczę w małym tablecie i mogę je zabrać ze sobą wszędzie, a w wolnej chwili powrócić do lektury. Ale „czytanie na czas” w ogóle do mnie nie przemawia.
NIE PRZECZYTAM 52 KSIĄŻEK W TYM ROKU
Dlaczego? Bo czytanie książek powinno być przyjemnością. Książka powinna przyciągać jak magnes. Niemal przyklejać się do Twoich rąk. Wywoływać ból serca, gdy musisz się od niej oderwać. Wołać do siebie, ale nie dlatego, że za chwilę upłynie termin, w którym powinieneś ją przeczytać. Dlatego, że nie możesz żyć bez jej bohaterów, którzy strona po stronie stają się Twoimi przyjaciółmi, Twoją rodziną. Dlatego, że historia wzbudza w Tobie emocje i chcesz wiedzieć, jak potoczą się losy bohaterów. Ale umówmy się – czasem wcale nie chcemy się z nimi rozstać i celowo przedłużamy czytanie książki, by być z nimi jak najdłużej.
Właśnie dlatego nie będę czytała na czas i nie przeczytam w tym roku 52 książek. No chyba, że przez przypadek 😉
Za to chętnie za rok sprawdzę, jak czy poprawiły się statystyki czytelnictwa w Polsce.
fot. unsplash.com