Co roku jest tak samo. Pakujemy prezenty jedną ręką, drugą mieszamy bigos w garnku, nogą podtrzymujemy przewracającą się choinkę, jednocześnie dopytując przez telefon podtrzymywany ramieniem o ten świetny przepis na makowiec, o którym koleżanka mówiła dwa tygodnie wcześniej.
A potem jest wigilia, a my padnięte ledwie jesteśmy w stanie dotrwać do dzielenia się opłatkiem.
Zacznij od przygotowania listy WSZYSTKICH rzeczy, które wg Ciebie musisz zrobić. Ale to absolutnie wszystkich. Począwszy od kupienia choinki, po pomalowanie paznokci przed świętami. Spisuj wszystkie rzeczy, które przychodzą Ci do głowy, ale uwaga – spisuj je na oddzielnych kartkach. Ja do tego wykorzystuję wcześniej pocięte w paski kartki.
Następnie rozłóż je przed sobą tak, być je dobrze widziała. Uważnie przyjrzyj się każdemu zadaniu. Z czego możesz zrezygnować? Pamiętaj:
Wybierz z listy 3-4 zadania, których niewykonanie nie spowoduje końca świata. Musisz umyć okna. Serio? MUSISZ??? A co się stanie, jeśli nie umyjesz..? Musisz przygotować 5 rodzajów potraw rybnych na Wigilię? A jeśli będą z nich 3 potrawy? Czy życie straci sens?
Naprawdę, nie musisz robić wszystkiego. Oczywiście są zadania, z których pewnie nie zrezygnujesz, np. zakładam, że będziesz chciała ubrać choinkę. Ale też pójdę o zakład, że po dłuższym zastanowieniu udało Ci się kilka zadań z listy skreślić 😉
… co masz do zrobienia, a Twoja lista jest już trochę krótsza niż była na początku jej tworzenia, przyjrzyj się jej jeszcze raz. Kiedy NAJPÓŹNIEJ musisz wykonać pozostałe zadania? Np. załóżmy że u Ciebie jest zwyczaj ubierania choinki w Wigilię, powiedzmy najpóźniej do godziny 15. Zatem załóż sobie, że w tym roku musisz zdążyć do godziny 12. Zrób tak z każdą kolejną rzeczą z listy, planując jej wykonanie najlepiej na 1 dzień przed deadlinem. Zminimalizujesz ryzyko pracy na ostatnią chwilę, a jeśli okaże się (a na pewno się okaże), że nie ze wszystkim zdążysz w zakładanym terminie, zawsze będziesz miała parę godzin w zapasie. ALE realizując zadania z listy ZAWSZE myśl o tej wcześniejszej dacie realizacji. W innym wypadku, gdy będziesz działała z myślą „jak nie w tym terminie, to za chwilę, przecież mam czas w zapasie”, na pewno nie zrealizujesz wszystkiego i przygotowania znowu skończą się nerwówką.
Gdy już masz listę z terminami, zadaj sobie kolejne pytanie:
Tak 🙂 Nie musisz robić wszystkiego sama. Niech mąż, partner, dzieci, dziadkowie pomogą Ci.
Przyjrzyj się znowu liście. Które z zadań możesz delegować. Nie, to nieprawda, że wszystko zrobisz sama najlepiej. Więc wróć do tej listy i jeszcze raz na spokojnie – co możesz przekazać innym. Czy Twój mąż może zapakować prezenty? Pewnie, że może! Będzie trochę krzywo? Ale za to jakie to urocze, facet zapakował prezenty 😉
Dzieci są już na tyle duże, że mogą ubrać choinkę? Niech to zrobią! A z wyższymi partiami drzewka może pomóc im mąż. A może masz malutkie dziecko i musisz się nim zajmować, a to utrudnia Ci przygotowania? Poproś dziadków, by zajęli się wnukiem przez kilka godzin.
Przemyśl jeszcze raz świąteczne menu i zadaj sobie pytanie, czy faktycznie tyle zjecie. Jak skończyły się święta w ubiegłym roku? Czy niczego nie wyrzuciliście? Czy nie mieliście dosyć dojadania resztek po świętach?
Przemyśl, czy nie lepiej będzie zawęzić menu do potraw, które naprawdę lubicie i chętnie zjecie i nie rób ich w ilości jak dla wojska! Pamiętaj, święta to tylko 2 dni.
To najważniejszy punkt. Zaplanuj odpoczynek tak, jak zaplanowałaś pracę i przygotowania do świąt. I pamiętaj o tym czasie dla siebie. Nie rezygnuj z niego, nie przekładaj. Niech będzie najważniejszym „obowiązkiem” podczas tegorocznych świąt.
Miłych przygotowań!