Sama siebie określa HR-abiną. Mamą w pracy. I oczywiście blogerką. Pisze o środowisku pracy w korporacjach, unikając okrągłych słów czy lukrowanych zdań. Jak trzeba, przywali. Ale też pocieszy. Ma rzeszę stałych czytelników i długą kolejkę potencjalnych pracodawców, którzy chcieliby ją zatrudnić.
Uwielbiam jej bloga, i nawet jesteśmy umówione na kawę 😉
Panie, Panowie! Przed Wami Paulina Basta!
Gdy zakładałam bloga myślałam o…
stu rzeczach na raz…
Ale chyba pierwszą rzeczą, nad którą pracowałam, było (paradoksalnie) końcowe czucie mojego Czytelnika. Próbowałam odpowiedzieć sobie na serię pytań w stylu „z czym Czytelnik wychodzi z mojego bloga?”, „jakie emocje mu towarzyszą?”, „na ile treści, które chcę poruszać są dla niego ważne” etc…
W blogowaniu najważniejsze jest dla mnie…
pobudzanie ludzi do myślenia.
Moje teksty nie są eksperckie, mają za zadanie pobudzić jakiś temat w głowach Czytelników, często zasugerować kilka (moim zdaniem) ciekawych tropów. Ale zaraz potem… zostawić i pozwolić ludziom wyprowadzić własne wnioski. Takie, które odpowiadają ich, konkretnej rzeczywistości/sytuacji.
U innych blogerów cenię…
Nie jestem jeszcze „biegła” w tej społeczności, ale moje dotychczasowe doświadczenia z blogerami były jednoznacznie pozytywne. Osoby, które miałam okazję poznać były przede wszystkim otwarte i ciekawe wszystkiego tego, co dzieje się wokoło. Dodatkowo, dostałam od nich wiele cennych porad, uwag, słów wsparcia. To bardzo pomocne, szczególnie na początku funkcjonowania bloga.
Denerwuje mnie…
głupota i niedbałość.
Mój największy sukces
Lubię wierzyć, że wciąż jest jeszcze przede mną…
Mój największy błąd…
Lubię wierzyć, że już się zdarzył i przeszedł koło mnie niezauważony 😉
Internet to dla mnie…
Narzędzie pracy. Prawdziwa magia dzieje się jednak w przestrzeni realnych relacji między ludźmi. Te światy dość mocno się jednak dziś przenikają. Myślę, że złapałam w tym wszystkim jakiś zdrowy balans. Życie internetowe i to „w realu” raczej siedzą w symbiozie.
Kiedy nie jestem online…
to na pewno niebawem będę <śmiech>
Dzień zaczynam od…
obudzenia mojego męża <śmiech x2>
Nigdy nie napiszę o…
informacjach powierzonych mi w sekrecie
Dzięki blogowaniu…
mam dużo nowej energii. Poznaję mnóstwo ciekawych osób i zaczynam dostrzegać kwestie, które wcześniej były poza moim zasięgiem. Liczba osób, która do mnie pisze, choćby z prośbą o zawodową radę, ciągle rośnie. Czasami wręcz wytrzeszczam oczy ze zdziwienia, jak bardzo patologiczne potrafią być niektóre miejsca pracy w Polsce.
Mój cel w tym roku…
Jest ich siedem i jak co roku, są napisane kredą na jednej z moich kuchennych ścian. Podsumowanie pojawi się na blogu, w grudniu… Taki mały Basta-bilans.
Początkującym blogerom radzę…
nie myśleć kategorią „co ja z tego będę mieć”, tylko „co wyjątkowego mam sam, czym chciałbym się podzielić”. Praca twórcza (jaką niewątpliwie jest prowadzenie bloga), w moim przekonaniu musi zaczynać i kończyć się na Czytelniku. Jeśli bloger w centrum stawia siebie i swoje potrzeby, nie wróżę mu świetlanej przyszłości. Być może znajdzie swój krąg odbiorców (nie wiem), ale ja na pewno do niego nie dołączę.
Zajrzyjcie na bloga Pauliny koniecznie!
Paulina, dzięki za poświęcony czas 🙂
Niedługo kolejny odcinek Kwestionariusza Blogera – nie przegapcie.