Mocne postanowienie. Od dziś co niedzielę na blogu pojawią się wpisy podsumowujące mój tydzień. Bardziej prywatnie niż branżowo, ale mam nadzieję, że inspirująco.
Niedziela to jest ten dzień, kiedy wszystko dzieje się jakby dwa razy wolniej. Co prawda Młoda wciąż organizuje nam pobudki o 6, ale przez to, że mąż ma wolne i może się nią zająć, ja mam czas dla siebie. Teraz np. próbuje ją uśpić, a ja piszę post, siedząc ma balkonie. I wcale nie przeszkadza mi deszcz 🙂
Właśnie, balkon. W zeszłym roku nie miałam okazji, by z niego korzystać, bo przeprowadziliśmy się pod koniec lata, a ja w zaawansowanej ciąży ledwie miałam siłę, by zejść z kanapy. Sturlać się właściwie… Teraz za to nadrabiam zaległości i wykorzystuję każdą okazję, by poczytać lub pisać na świeżym powietrzu.
I tak w tym tygodniu korzystając z ciepłego wieczoru, stunningowałam swój profil na LinkedIn. Dawno już miałam to zrobić, ale udało mi się dopiero teraz. Chociaz jest jeszcze parę rzeczy do poprawienia, to jestem już całkiem zadowolona. Zobaczcie.
Czy pisałam już, że jestem wierną fanką bloga Michała Szafrańskiego? Tak! Ale nie zaszkodzi powtórzyć. Michał na swoim blogu Jakoszczedzacpieniadze.pl pisze – oczywiście – o oszczędzaniu i mądrym gospodarowaniu pieniędzmi, a także daje cenne wskazówki blogerom. Regularnie też publikuje podcasty, które zawsze mi towarzyszą podczas spaceru z Młodą. Ostatni odcinek podcastu był o… tworzeniu podcastów 🙂 I drgnęła we mnie nostalgia za radiem… Bo to zupełnie inny rodzaj kontaktu z Wami, odbiorcami bloga, niż tekst pisany. Biję się z myślami, zastanawiam nad tematami i zobaczymy, może się zdecyduję i też będę nagrywać.
Ten tydzień to także inspirująca książka – „Niskobudżetowy startup” Chrisa Guillebeau. Kupiłam ją juz jakiś czas temu, ale zabrałam do czytania dopiero w tym tygodniu. Chris Guillebeau twierdzi, że rozpoczynanie własnej działalności najlepiej wychodzi osobom, które nie mają na starcie zbyt wielu funduszy. Wtedy uruchamiamy własną kreatywność i improwizujemy, bo wiemy, że innego wyjścia nie mamy. Jestem w trakcie książki, ale gdy tylko ją przeczytam, od razu napiszę recenzję.
A dzisiaj… idziemy na wybory! Mam nadzieję, że Wy również.
Dajcie koniecznie znać, jak minął Wasz tydzień.
P.s. to pierwszy post, który napisałam na komórce i nawet tak bardzo nie przeklinałam 🙂